Głównym Szlakiem Beskidzkim Wschodniokarpackim
Post IV
Witam, przyszedł czas na kolejną garść informacji o szlaku,
który to w ostatnim poście zakończył się w Sławsku.
Zanim jednak pójdziemy na Zworec i dalej ku Przełęczy Wyszkowskiej,
chciałem wstawić trochę mapek skąd, dokąd, przez co i jak,
bo skoro ludziki chcą to trzeba.
który to w ostatnim poście zakończył się w Sławsku.
Zanim jednak pójdziemy na Zworec i dalej ku Przełęczy Wyszkowskiej,
chciałem wstawić trochę mapek skąd, dokąd, przez co i jak,
bo skoro ludziki chcą to trzeba.
W POŚCIE WYKORZYSTANO FRAGMENTY MAP WYDAWNICTWA
COMPASS,
Mapy Brainstorm , Carpathian TopoMap, UMP-pcPL, ORAZ ARCHIWALNE
ZBIORY
WOJSKOWEGO INSTYTUTU GEOGRAFICZNEGO,
Jak pamiętamy wschodniokarpacką część GSB zaczynamy w Siankach,
pierwsza mapka przedstawia okolice Sianek i ślad GPS,
można to samemu przeanalizować porównując z kolejną, czyli fragmentem oryginalnej WIG TURKA
można to samemu przeanalizować porównując z kolejną, czyli fragmentem oryginalnej WIG TURKA
Na mapach WIG szlaki oznakowane są kolorem czerwonym i od czasu do czasu mamy literowy opis jaki to kolor szlaku,
wiadomo nas interesuje literka C
wiadomo nas interesuje literka C
Znów przypominam,
cały GSB Wschodniokarpacki miał kolor biało-czerwono-biały.
cały GSB Wschodniokarpacki miał kolor biało-czerwono-biały.
W kolejnych mapkach mamy przejście przez Perejbe,
jednak przez sam szczyt prawie się nie da.
No chyba, że chcemy się trochę przedzierać.
jednak przez sam szczyt prawie się nie da.
No chyba, że chcemy się trochę przedzierać.
Jeżeli koniecznie chcemy tam wejść, to mijamy szczyt z prawej strony.
Już za nim skręcamy mocno w lewo
i wspinamy się dróżką na samą górę.
Już za nim skręcamy mocno w lewo
i wspinamy się dróżką na samą górę.
Na wzniesieniu Budkowskie odbijamy w kierunku wsi,
można też iść dalej przez Kruhła, Kończyk Hnylski, Drohobycki Kamień i Starostynę. Trzymając się jednak założonego wcześniej szlaku, idziemy przez Hnyle czyli Karpackie i wychodzimy na Starostyne.
Pierwszy dzień wędrówki z Sianek dobrze jest zakończyć we wsi Hnyla (Karpackie) w pobliskim barze, może nie jest to bardzo duży odcinek drogi
(11km Sianki - Hnyla), ale na pierwszy dzień aklimatyzacyjny jest w sam raz, zwłaszcza po podróży z Polski.
(11km Sianki - Hnyla), ale na pierwszy dzień aklimatyzacyjny jest w sam raz, zwłaszcza po podróży z Polski.
Następnego dnia ruszamy ze wsi bądź trochę dalej, jeśli spaliśmy pod namiotem.
Za Starostyną zbędne jest pisanie, przez co idziemy, bo dobrze
widać to na załączonych mapkach.
Istotnym miejscem jest fragment śladu narysowany w kolorze złotym,
jest to miejsce ruin po schronisku i możliwe źródełko, niestety nie sprawdziłem tego,
przeszedłem górną częścią grzbietu, to zostaje do zweryfikowania.
Istotnym miejscem jest fragment śladu narysowany w kolorze złotym,
jest to miejsce ruin po schronisku i możliwe źródełko, niestety nie sprawdziłem tego,
przeszedłem górną częścią grzbietu, to zostaje do zweryfikowania.
Kolejna mapa pokazuje krótki odcinek koloru złotego tuż za Pikujem,
taka trasa wynika z mapki, jednak nie wiem czy będę sprawdzał i szukał, przeszedłem tam kawałek i spotkałem tylko wykopany nasz słupek graniczny.
Generalnie schodzimy z Pikuja prosto w dół zwłaszcza,
że kreślą to malowane znaki czerwone i żółte.
taka trasa wynika z mapki, jednak nie wiem czy będę sprawdzał i szukał, przeszedłem tam kawałek i spotkałem tylko wykopany nasz słupek graniczny.
Generalnie schodzimy z Pikuja prosto w dół zwłaszcza,
że kreślą to malowane znaki czerwone i żółte.
Wstawiam fragmenty map oryginalnych,
każdy może analizować i mam nadzieję, że nikt mnie za to nie ustrzeli.
każdy może analizować i mam nadzieję, że nikt mnie za to nie ustrzeli.
Z Pikuja dochodzimy do miejsca zwanego Koszaryszcze.
Jeżeli idziemy nie za szybkim tempem to jest kolejne miejsce na nocleg, tym razem pod namiotem. Tutaj droga odbija od szlaku w prawo i ciągnie się do wsi Biłaszowice, przy tej drodze można spotkać strumyk z wodą, (ok 1 km) oczywiście nasza trasa nie biegnie przez tę wieś, skręcamy tam tylko po wodę.
A jeśli mamy jeszcze czas i siły to za około dwie godziny może mniej wychodzimy z lasu, i dalej mamy dużo łąk pasterskich gdzie jest więcej miejsca na nocleg, właściwie aż do samej trasy.
Maksymalnie wykorzystując dzień dobrze dojść do trasy M06, a to kolejne dwie godziny.
Im dalej spod Pikuja a bliżej trasy M06 tym lepiej.
Z wodą skromnie do samego motelu.
Czas przejścia spod Pikuja do w/w trasy około 4 godziny
Im dalej spod Pikuja a bliżej trasy M06 tym lepiej.
Z wodą skromnie do samego motelu.
Czas przejścia spod Pikuja do w/w trasy około 4 godziny
No i powyżej mamy te nieszczęsną Sera Kiczerę do której trudno normalnie dotrzeć, może kolejnym razem się uda.
Trudno jest pisać gdzie nocować, bo każdy może nadać inne tempo marszu,
staram się więc określać odpowiednie miejsca do biwakowania.
staram się więc określać odpowiednie miejsca do biwakowania.
Dochodząc
do okolic drogi na Klimiec i trochę wcześniej mamy dużo miejsca na nocleg
pod namiotem, trzeba tylko rozejrzeć się za wodą,
nie szukamy źródeł tylko potencjalnych strumyków lub rzeki (Strij).
nie szukamy źródeł tylko potencjalnych strumyków lub rzeki (Strij).
Jeżeli nocowaliśmy w okolicy owego baru przy trasie M06 to kolejnym miejscem na nocleg jest rejon Przełęczy Przysłop - Moniczkowa, z dostępem do wody.
W kolejnym dniu idziemy do dworca w Ławoćnym i jeżeli nie kończymy to ruszamy dalej, ewentualnie szukamy noclegu u ludzi lub pod namiotem.
W tych okolicach nocowałem powyżej Tarnawki.
Jeżeli jednak mamy czas i siłę to idziemy do Trościana ok 7,5km, tam po zejściu ze stoku można znaleźć kwatery.
Jeżeli jednak mamy czas i siłę to idziemy do Trościana ok 7,5km, tam po zejściu ze stoku można znaleźć kwatery.
W
Sławsku kierujemy się na południowy wschód w kierunku centrum Zworec,
Wysoki Wierch i dalej.
Po drodze mijamy Płaj, Kazanowiec, Jaroszyszcze.
Wysoki Wierch i dalej.
Po drodze mijamy Płaj, Kazanowiec, Jaroszyszcze.
Przed
ostatnim podejściem na Zworec mamy źródełko Pisana Kiernia,
Tu dobrze nabrać więcej wody, jeżeli planujemy spać gdzieś u
góry.
Jest tam co prawda owe centrum SKI,
ale będąc tam dwa razy zastałem wszystko pozamykane.
Jest tam co prawda owe centrum SKI,
ale będąc tam dwa razy zastałem wszystko pozamykane.
Idziemy
dalej w kierunku Wysokiego Wierchu
Oto
i nasz nocleg, było pięknie, okolica bez
wody, choć zapewne jakby zejść niżej to może coś by się znalazło.
Z Wysokiego Wierchu do Przełęczy
Wyszkowskiej mamy około 6 godzin drogi,
my odpoczywaliśmy po drodze na dłuższym
lunchu
Przełęcz Wyszkowska jest odpowiednim miejscem na nocleg,
jest jako taki dostęp do wody (słabe źródło),
można też przejść po zapasy do wsi Wyszków (30-40 minut),
sklep jest dość długo otwarty, poza tym jest bar i jakiś hotelik.
jest jako taki dostęp do wody (słabe źródło),
można też przejść po zapasy do wsi Wyszków (30-40 minut),
sklep jest dość długo otwarty, poza tym jest bar i jakiś hotelik.
W
drodze z Przełęczy Wyszkowskiej zastała nas burza jedna z wielu,
rozłożyliśmy namiot, połączyliśmy oczekiwanie i lunch.
rozłożyliśmy namiot, połączyliśmy oczekiwanie i lunch.
Nocleg około 5 godzin drogi od Przełęczy, piękne
miejsce TERSA,
ale daleko było nam iść po wodę.
Kolejnym miejscem na możliwy biwak to okolice wejścia na drogę pod Jajko Iłemskie, znacznik R185 R188 (dużo wody).
Trzeba dobrze zebrać siły, bo tam u samej góry (R193) będzie ciężko.
No chyba, że ktoś usunął powalone drzewa.
Nam wejście pod szczyt zajęło lekko ponad 3 godziny,
plus 3 na zejście do biwaku Słotwinka.
Na
szlak w stronę Jajka Iłemskiego skręcamy za ruinami drewnianego domku,
obecnie
nie wiem czy zostało to co na fotografii, jednak ważne jest,
aby nie
skręcić za wcześnie, bo będzie źle i mimo dobrze zapowiadającej się dróżki nie
dojdziemy tam gdzie chcemy.
Chyba, że przedzieramy się, nie radzę przechodziłem to, gdy odnajdywałem tu trasę.
Chyba, że przedzieramy się, nie radzę przechodziłem to, gdy odnajdywałem tu trasę.
Za
ruinami tego domku kilkadziesiąt metrów może mniej,
jest znak czerwony na dużym drzewie.
jest znak czerwony na dużym drzewie.
Idąc już tą trasą zwaną CZARNYM GARBEM napotykamy znaki naszego szlaku i im
bliżej szczytu tym znaki są wyraźniejsze.
Pod koniec jak już przejdziemy powalone drzewa będzie ich dużo, można się ich trzymać aż do samej góry.
Pod koniec jak już przejdziemy powalone drzewa będzie ich dużo, można się ich trzymać aż do samej góry.
Tędy biegnie oryginalny szlak
My u Góry mieliśmy już prawie noc, a tu do biwaku jeszcze około 3 godziny
drogi,
na szczęście już bez takiego przedzierania.
na szczęście już bez takiego przedzierania.
Słotwinka dobre miejsce, ale z wodą kiepsko.
Jest
nawet strzałka do wody, ale jaką zastaniemy to ruletka,
ja za pierwszym razem miałem wodę ok, a w sierpniu 2015 woda była bardzo kiepska, licha, brudna.
ja za pierwszym razem miałem wodę ok, a w sierpniu 2015 woda była bardzo kiepska, licha, brudna.
MAŁE PODSUMOWANIE
propozycje noclegów
dzień 1. Sianki – Karpackie (woda) –
11km
dzień 2. Karpackie – trasa M06 bar (woda) - 30km
dzień 3. M06 bar – Przełęcz
Przysłop (woda) - 25km
dzień 4. Przełęcz Przysłop – Ławoćne
(woda) - 9km
Ławoćne
- Trościan - 6,5km
Trościan – Sławskie (woda) - 7km
Sławskie – Wysoki Wierch – 9km
dzień 4. Wysoki Wierch – Przełęcz
Wyszkowska (woda) – 18km
dzień 5. P. Wyszkowska – pocz. Drogi pod
Jajko Iłemskie (dużo wody) – 20km
dzień 6.
pocz. Drogi pod Jajko Iłemskie – Sołotwina (woda) – 10km
W
Słotwinkach, jeżeli mamy siłę chęci i czas zwłaszcza,
jeśli kiepsko z wodą można iść dalej,
ale to wymaga wędrówki około 2,5godziny do miejsca pod namiot z wodą i ogniskiem
(woda jakieś 30-40 m w dół na prawo),
albo kolejne 3 godziny i jesteśmy przy stawie pod Grofem gdzie też mamy dostęp do wody.
( woda, w dużej idąc dalej szlakiem jakieś 50-60 metrów)
jeżeli nie zajdziemy zbyt późno to i rozpalić można ognisko. Bliskość mrocznego zarośniętego stawu może utrudnić rozpalanie ognia (wilgoć, mgła).
POZDRAWIAM HEJ HEJ
jeśli kiepsko z wodą można iść dalej,
ale to wymaga wędrówki około 2,5godziny do miejsca pod namiot z wodą i ogniskiem
(woda jakieś 30-40 m w dół na prawo),
albo kolejne 3 godziny i jesteśmy przy stawie pod Grofem gdzie też mamy dostęp do wody.
( woda, w dużej idąc dalej szlakiem jakieś 50-60 metrów)
jeżeli nie zajdziemy zbyt późno to i rozpalić można ognisko. Bliskość mrocznego zarośniętego stawu może utrudnić rozpalanie ognia (wilgoć, mgła).
POZDRAWIAM HEJ HEJ